Inspiracją do uszycia sukni były niewątpliwie suknie Marie Antoinette,
na uszycie których krawcowa poświęcała niejednokrotnie ponad 1000 godzin.
- Moja praca nie polega na uszyciu czyjegoś pragnienia,
ale na wymyśleniu go - mawiał Charles Frederick Worth,
który założył swoją markę w 1858 roku.
To on jako pierwszy szył ubrania na indywidualne zamówienie bogatych dam z towarzystwa.
Zrewolucjonizował spojrzenie na projektowanie ubrań, które zaczęło być postrzegane
jako sztuka, a krawiec jako projektant mody.
Miał taką władzę, że usunął w cień nawet krawcową
królowej Francji Marie-Antoinette - Rose Bertin,
którą z powodu jej władzy nazywano "ministrem mody".
Ja na "uszycie" sukni poświęciałam zaledwie 3 godziny,
więc zachęcam scraperki do spróbowania zrobienia czasem czegoś innego,
jak widać nie jest aż tak pracochłonne na jakie wygląda :)
Suknia powstała dzięki cudnym papierom Winter Time i Przy Kominku
Jeszcze tylko dzisiaj skorzystacie w sklepiku z darmowej przesyłki kupując za minimum 60 zł.
Pozdrawiam serdecznie i życzę cudownego, świątecznego dnia :)
Dorota
Istne cudeńko!
OdpowiedzUsuńNiby nie pracochłonna, a tyle detali które tak pięknie grają z całością że ło! :D
Ale misterna "robota" :) Śliczności :)
OdpowiedzUsuńAle cudo! - aby zrobić coś podobnego w 3 godziny to musiałabym jakieś dopalacze zażyć ;). Te falbany są fantastyczne, a przeszycia na gorsecie wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńPiękna suknia:) jesteś niezłą krawcową;) Możesz szyć w większych rozmiarach:)
OdpowiedzUsuńŚwietna! Widać rękę "krawieckiej" mistrzyni.
OdpowiedzUsuńWow. Jaka piękna suknia!!!
OdpowiedzUsuńOch chciałaby mieć taką śliczną balową sukienkę. :)
Wspaniała, oczu nie można oderwać:)
OdpowiedzUsuń